BobaseQ Księzniczka :*
Dołączył: 30 Gru 2005 Posty: 111 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z odbytu Kroffasów ;P
|
Wysłany: Pią 3:07, 30 Gru 2005 Temat postu: To ja znowu o koniach tym razem " PRZYSTAŃ OCALENIE&qu |
|
|
Każdego roku z Polski do Włoch i Francji eksportuje się na rzeź 40 tysięcy żywych koni. Jest to jedna z niewielu dziedzin, w której Polska zajmuje czołowe miejsce. Ideę pomocy wiezionym na rzeź koniom poparło już ponad 500 tysięcy ludzi podpisując się pod petycją domagającą się zakazu transportu żywych koni za granicę. Głównymi odbiorcami są Włosi. Kupują największe i najgrubsze okazy, płacąc za nie nawet 4-6 tysięcy złotych. Stłoczone w ciężarówkach (nawet po 35 sztuk!) przerażone, głodne i spragnione zwierzęta jadą tysiące kilometrów do rzeźni, nawet na Sardynię.
Istniejący od 1998 roku Komitet Pomocy dla Zwierząt w Tychach zajmuje się zbiórką pieniędzy na wykup koni prosto z transportów, baz przeładunkowych, targów końskich (Bodzentyn, Sochaczew) i od ludzi, którzy chcą się ich pozbyć.
Jesteśmy stowarzyszeniem społecznym. Uratowaliśmy już ponad 60 koni. Niektóre z nich były już nawet w rzeźni. Są wśród nich: 2-letni ogier Brando i jego 9-letnia matka Figa, która 9 czerwca 2003 roku oźrebiła się i nasz jedyny wolny od nieszczęśliwych wspomnień konik to Toronto. Konie te zostały cudem uratowane przez wojsko z rozlewisk Warty.
Odra, 15-letnia klacz rasy „konik polski” przyuczona do hipoterapii, gdy zachorowała na ochwat przeznaczono ją na rzeź. 4-letni ogier Arlan pokazowy koń jednej z polskich stadnin został sprzedany, bo nie widzi na jedno oko.
Litwa i Śnieżka ok. 15-letnie klacze pracowały przy wyrębie. Do Bodzentyna przyjechały z Litwy, były brudne. Na boku miały wycięte symbole rzeźne.
Konie chwiały się na nogach i czuć było od nich.... alkohol! Opite i otumanione „chudły„ już w drodze do Tych, po wyprowadzeniu z auta trudno było je poznać. Nadzieja i Urbanek zostały kupione 13 czerwca 2003 roku z bazy przeładunkowej pod Krakowem, oba mocno zagłodzone i zaniedbane. W lipcu udało nam się kupić 18-letniego wałacha, który po latach ciężkiej pracy na roli przez miesiąc był tuczony ziemniakami, żeby uzyskać za niego lepsza cenę! Nazwaliśmy go Kuba. Konie kupione 14.07.2003. nie mają jeszcze sponsorów, udało nam się je kupić prosto z targu koni rzeźnych w Bodzentynie k/Kielc. Są to dwie klacze Hawanka i Mona oraz czteromiesięczny odsadek- ogierek - Yours. Również w Bodzentynie na naszej przedostatniej interwencji 18.08. odebraliśmy ok. 3- miesięczne źrebię z wadą przednich ścięgien. Nazwaliśmy go Karuś. Zwierzę było zaniedbane i wygłodzone gdyż właściciel nie podsadzał chorego konia do matki bo nie widział w tym celu!!!
Sajra to 15-letnia klacz wykupiona z jednej z polskich stadnin z ochwatem na cztery nogi i wadą układu rozrodczego.
10 listopada 2003 roku na targu koni rzeźnych w Bodzentynie udało nam się wykupić rocznego ogierka, zapasionego parowanymi, słonymi ziemniakami. Zwierzę bez przerwy piło co powodowało poprawę wyglądu i masy konia. Po przewiezieniu do naszego przytuliska dostał kolki - niestrawności. Teraz czuje się dobrze. Nazwaliśmy go Fortek.
W naszej Przystani Ocalenie znalazły swój dom również klacze: Kara , Batuta, Selia, Galicja, Baśka, Dinki Flower i Gryfia oraz wałachy: Tyszek, Bingo, Kasztan, Lucky, Figaro, Bandero, Sam, Węgielek, Megan, Arbiter, Mystic, Elian, Nimb, Kuba, Alegro i kucyki Bąbel i Bunio.
Marzeniem KPdZ w Tychach jest stworzenie przystani wszystkim ocalonym koniom, by ich wspomnienie o Nas-ludziach było jasne i ciepłe. Pomóżcie więc w ratowaniu wysyłanych na śmierć zwierząt, aby wizerunek naszego kraju był znów kojarzony z tymi, którzy kochają konie.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy |
|